Wczorajsze zawody przy ulicy Bydgoskiej to duża dawka emocji dla pilan, którzy przybyli na stadion.
na obiekcie zebrało się koło 300 kibiców, którzy przyszli oglądać dobry turniej.
Już w drugim biegu Janowski wygrał swój pierwszy przejazd notując czas 66,06. Jędrzejewski nie liczył się w stawce. Bieg 3 to walka Gapińskiego, który w drugim okrążeniu z czwartej pozycji przedarł się na trzecią, by w kolejnym wyprzedzić Jędrzejaka i zdobyć dwa oczka. W kolejnym biegu Mirosław Jabłoński po pięknej walce minął Przedpełskiego, a Miedziński poradził sobie z Czają. Bieg 5 to bezapelacyjne zwycięstwo pary z Wrocławia.
Każdy z kibiców wiedział, że zawodnicy z Ekstraligi będą wskazywać poziom tych rozgrywek i tak też było. W biegu 7 Gapiński na pierwszym łuku wypchnął Pulczyńskiego i nie oddał prowadzenia do końca. Zaskoczeniem dla kibiców mogła być postawa Piotra Dyma- zawodnika Victorii Piła, który swoje dobre starty przeplatał z tymi złymi. Jednym z ciekawszych startów w jego wykonaniu była gonitwa dziewiąta w której zawodnik z Piły wygrywa z Adrianem Miedzińskim, by w kolejnym biegu przywieźć zero.
Bieg czternasty to walka między braćmi- Krzysztof Jabłoński prowadził jednak w trzecim okrążeniu postawiło mu motocykl i tę sytuację wykorzystał jego brat Mirosław wyprzedzając go i zdobywając trzy oczka. Wczorajsze zawody to kawał dobrego żużla, czego dowodem jest piętnasta gonitwa, gdzie Maciej Janowski do ostatnich metrów walczył z zawodnikiem z Unibaxu, by w rezultacie minimalnie później minąć linię mety. Zaskoczeniem dla pilskich kibiców był bieg 17, gdzie znowu wodził prym Piotr Dym, który dzięki znajomości toru dołożył do swojej zdobyczy kolejne trzy oczka.
Jak mówią wszyscy koncówka powinna być "wisienką na torcie" i tak też było. W biegu 20 Paweł Przedpełski nie wyrobił na 2 łuku i postawiło mu motor i nie będąc w stanie kontrolować motocykla wjechał na murawę, gdzie znajdowali się fotoreporterzy. Zawodnik został wykluczony, a osobom na szczęście nic się nie stało.
Awans we wczorajszych zawodach uzyskało 8 zawodników. O ile Maciej Janowski, Adrian Miedziński, czy bracia Jabłońscy byli stawiani w roli faworytów, tak uzyskanie 8 oczek przez Piotra Dyma i uplasowanie na siódmym miejscu jest dla kibiców niespodzianką.
Uważam, że wczorajsze widowisko było na wysokim poziomie i Ci, którzy opuścili mogą tego żałować.
A teraz kilka fotek z tego spotkania:
na obiekcie zebrało się koło 300 kibiców, którzy przyszli oglądać dobry turniej.
Już w drugim biegu Janowski wygrał swój pierwszy przejazd notując czas 66,06. Jędrzejewski nie liczył się w stawce. Bieg 3 to walka Gapińskiego, który w drugim okrążeniu z czwartej pozycji przedarł się na trzecią, by w kolejnym wyprzedzić Jędrzejaka i zdobyć dwa oczka. W kolejnym biegu Mirosław Jabłoński po pięknej walce minął Przedpełskiego, a Miedziński poradził sobie z Czają. Bieg 5 to bezapelacyjne zwycięstwo pary z Wrocławia.
Każdy z kibiców wiedział, że zawodnicy z Ekstraligi będą wskazywać poziom tych rozgrywek i tak też było. W biegu 7 Gapiński na pierwszym łuku wypchnął Pulczyńskiego i nie oddał prowadzenia do końca. Zaskoczeniem dla kibiców mogła być postawa Piotra Dyma- zawodnika Victorii Piła, który swoje dobre starty przeplatał z tymi złymi. Jednym z ciekawszych startów w jego wykonaniu była gonitwa dziewiąta w której zawodnik z Piły wygrywa z Adrianem Miedzińskim, by w kolejnym biegu przywieźć zero.
Bieg czternasty to walka między braćmi- Krzysztof Jabłoński prowadził jednak w trzecim okrążeniu postawiło mu motocykl i tę sytuację wykorzystał jego brat Mirosław wyprzedzając go i zdobywając trzy oczka. Wczorajsze zawody to kawał dobrego żużla, czego dowodem jest piętnasta gonitwa, gdzie Maciej Janowski do ostatnich metrów walczył z zawodnikiem z Unibaxu, by w rezultacie minimalnie później minąć linię mety. Zaskoczeniem dla pilskich kibiców był bieg 17, gdzie znowu wodził prym Piotr Dym, który dzięki znajomości toru dołożył do swojej zdobyczy kolejne trzy oczka.
Jak mówią wszyscy koncówka powinna być "wisienką na torcie" i tak też było. W biegu 20 Paweł Przedpełski nie wyrobił na 2 łuku i postawiło mu motor i nie będąc w stanie kontrolować motocykla wjechał na murawę, gdzie znajdowali się fotoreporterzy. Zawodnik został wykluczony, a osobom na szczęście nic się nie stało.
Awans we wczorajszych zawodach uzyskało 8 zawodników. O ile Maciej Janowski, Adrian Miedziński, czy bracia Jabłońscy byli stawiani w roli faworytów, tak uzyskanie 8 oczek przez Piotra Dyma i uplasowanie na siódmym miejscu jest dla kibiców niespodzianką.
Uważam, że wczorajsze widowisko było na wysokim poziomie i Ci, którzy opuścili mogą tego żałować.
A teraz kilka fotek z tego spotkania:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz